Ceny złota wzrosły w poniedziałek, gdyż dolar utrzymał się na stabilnym poziomie wobec większości głównych walut, podczas gdy spekulacje na temat kierunku polityki Rezerwy Federalnej w dalszym ciągu kształtowały nastroje na rynkach.
Prezes Rezerwy Federalnej Christopher Waller stwierdził, że stopy procentowe powinny zostać obniżone na grudniowym posiedzeniu, zauważył jednak, że decyzja podjęta w styczniu może być trudniejsza ze względu na zaległości w przesyłaniu opóźnionych danych.
John Williams, prezes nowojorskiego oddziału Rezerwy Federalnej, powiedział w piątek, że bank centralny nadal ma przestrzeń do obniżania stóp procentowych.
„Uważam, że polityka pieniężna jest nadal umiarkowanie restrykcyjna, choć nieco mniej niż przed naszymi ostatnimi działaniami. W związku z tym nadal widzę pole do dodatkowej korekty w krótkim terminie docelowego przedziału stopy funduszy federalnych, zbliżając politykę do neutralnej i utrzymując równowagę między naszymi dwoma celami” – powiedział Williams.
Według CME FedWatch, inwestorzy oceniają obecnie prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych w grudniu na 79%, podczas gdy tydzień wcześniej prawdopodobieństwo to wynosiło około 42%.
Tymczasem indeks dolara ustabilizował się na poziomie 100,1 o godz. 20:13 GMT, po osiągnięciu maksimum na poziomie 100,3 i minimum na poziomie 100,01.
Pod koniec tygodnia w USA zostaną opublikowane dane dotyczące cen producenta, sprzedaży detalicznej i pierwszych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.
Cena złota na rynku spot wzrosła o 1% do 4120,2 dolarów za uncję o godz. 20:14 GMT.
Mało która postać uosabia szaleństwo na punkcie sztucznej inteligencji lepiej niż Jensen Huang, prezes giganta branży układów scalonych Nvidia, którego wartość rynkowa wzrosła o 300% w ciągu ostatnich dwóch lat.
Pośród tej gorączkowej atmosfery Huang starał się w swoich pierwszych uwagach podczas ostatniej konferencji prasowej dotyczącej wyników finansowych uspokoić obawy dotyczące rosnącej bańki spekulacyjnej.
„Wiele mówi się o bańce spekulacyjnej na rynku sztucznej inteligencji… ale z naszej perspektywy widzimy coś zupełnie innego” – powiedział akcjonariuszom.
W miarę jak pogłębia się debata na temat bańki spekulacyjnej na rynku sztucznej inteligencji, staje się jasne, że ci, którzy mogą najwięcej zyskać na dalszych wydatkach na sztuczną inteligencję, to ci, którzy odrzucają obawy o nadmierną skalę spekulacji.
David Sacks, inwestor i szef Biura ds. Sztucznej Inteligencji Białego Domu, powiedział w podcaście All-In: „Nie sądzę, żebyśmy byli na początku cyklu załamania… jesteśmy w trakcie boomu, w supercyklu inwestycyjnym”.
Znany inwestor Ben Horowitz powiedział: „Pomysł, że za pięć lat będziemy musieli zmierzyć się z problemem popytu, wydaje mi się absurdalny… jeśli spojrzymy na popyt, podaż i wyceny w odniesieniu do wzrostu, to wcale nie wygląda to na bańkę”.
W wywiadzie dla CNBC Mary Callahan Erdoes z JPMorgan nazwała charakterystykę masowego napływu środków na rzecz sztucznej inteligencji „szalonym pomysłem” i dodała: „Stoimy u progu wielkiej rewolucji, która zmieni sposób działania firm”.
Jednak bliższe przyjrzenie się ujawnia kruche fundamenty
Mimo to niektórzy obserwatorzy twierdzą, że to, co dzieje się obecnie w branży sztucznej inteligencji, jest naprawdę niepokojące.
Inwestor i badacz gospodarki cyfrowej w MIT Paul Kedrosky twierdzi, że ogromne sumy pieniędzy napływające do tej „rewolucji” są w zasadzie nadal spekulacyjne.
„Technologia jest niezwykle użyteczna, ale tempo jej rozwoju drastycznie spadło… dlatego przekonanie, że rewolucja będzie postępować z tą samą dynamiką przez następne pięć lat, jest niestety błędne” – powiedział.
Ogromne napływy… i wątpliwy wzrost
Skala obecnych wydatków jest oszałamiająca nawet dla analityków finansowych.
OpenAI — twórca ChatGPT, który zapoczątkował wyścig w dziedzinie sztucznej inteligencji pod koniec 2022 roku — twierdzi, że generuje 20 miliardów dolarów rocznych przychodów i planuje wydać 1,4 biliona dolarów na centra danych w ciągu najbliższych ośmiu lat. Ten poziom inwestycji wymaga ciągłego wzrostu popytu na jego usługi.
Pojawiają się jednak wątpliwości: coraz więcej badań pokazuje, że większość firm nie dostrzega znaczących korzyści finansowych wynikających ze stosowania chatbotów, a za narzędzia oparte na sztucznej inteligencji płaci zaledwie około 3% osób.
Ekonomista z MIT i laureat Nagrody Nobla w 2024 roku, Daron Acemoglu, powiedział: „Nie mam wątpliwości, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat pojawią się technologie AI o prawdziwej wartości dodanej, ale wiele z tego, co słyszymy teraz od branży, jest przesadzone”.
Mimo to oczekuje się, że Amazon, Google, Meta i Microsoft zainwestują w tym roku w sztuczną inteligencję prawie 400 miliardów dolarów, głównie na finansowanie centrów danych. Niektóre z tych firm planują przeznaczyć do 50% swoich przepływów pieniężnych na budowę tych obiektów.
Jak stwierdził Kedrosky: „Aby wydatki na tym poziomie miały sens, każdy użytkownik iPhone’a na świecie musiałby zapłacić ponad 250 dolarów… a to się nie zdarzy”.
Aby uniknąć utraty płynności finansowej, firmy takie jak Meta i Oracle zaczęły sięgać po zadłużenie i finansowanie prywatne, aby wesprzeć rozwój centrów danych.
Ryzykowne finansowanie… i powrót spółek celowych
Analitycy Goldman Sachs odkryli, że firmy o ogromnej przepustowości w chmurze i przetwarzaniu danych, czyli firmy hiperskalerowe, zaciągnęły w ciągu ostatniego roku 121 miliardów dolarów nowego zadłużenia, co stanowi wzrost o ponad 300% w porównaniu ze średnią dla sektora.
Analityk Gil Luria z DA Davidson twierdzi, że giganci technologiczni wykorzystują spółki specjalnego przeznaczenia (SPV), aby ukryć ekspozycję na zadłużenie w swoich bilansach.
Przykład: centrum danych w Luizjanie sfinansowane przez Blue Owl Capital we współpracy z Meta. Blue Owl zaciągnął pożyczkę w wysokości 27 miliardów dolarów, podczas gdy Meta korzysta z pojemności bez wykazywania zadłużenia. Jeśli jednak popyt osłabnie, a centrum przestanie działać, Meta będzie musiała stawić czoła wielomiliardowym zobowiązaniom.
Luria powiedział: „Termin SPV pojawił się 25 lat temu w kontekście małej firmy o nazwie Enron… dziś firmy już go nie ukrywają, ale nie oznacza to, że jest to zrównoważony model na przyszłość”.
Ogromne wydatki oparte na oczekiwaniach, które mogą okazać się iluzjami
Firmy prognozują ogromne przychody z AI w nadchodzących latach. Morgan Stanley szacuje jednak, że do 2028 roku duże firmy technologiczne wydadzą około 3 bilionów dolarów na infrastrukturę AI – a przepływy pieniężne pokryją tylko połowę tej kwoty.
„Jeśli wzrost rynku zwolni choć trochę, zostaniemy z nadmiarem mocy produkcyjnych i przebudowaną infrastrukturą, długami, które staną się bezwartościowe, a instytucje finansowe poniosą znaczne straty” – ostrzegł Luria.
Poprzednia bańka z początku XXI w. również pękła, gdy narosło zadłużenie potrzebne do budowy potencjału, na który rynek nie był gotowy.
Gigantyczne transakcje okrężne zwiększają niepokój
Analitycy wskazują na istnienie okrężnych struktur transakcji, które sztucznie zwiększają popyt.
Przykładem jest umowa o wartości 100 miliardów dolarów między Nvidią a OpenAI, w ramach której Nvidia finansuje centra danych, które później zostaną wypełnione układami scalonymi Nvidii. Kedrosky opisał logikę tej umowy: „Chcę, żeby OpenAI kupiło więcej moich układów scalonych, więc daję im na to pieniądze”.
CoreWeave — pierwotnie platforma do wydobywania kryptowalut — dzierżawi pojemność centrum danych firmie OpenAI w zamian za udziały, podczas gdy Nvidia gwarantuje zakup niewykorzystanej pojemności do 2032 roku.
Acemoglu powiedział: „Istnieje ryzyko, że te transakcje ostatecznie ujawnią kruchą strukturę finansową przypominającą domek z kart”.
Znaki strachu, że bańka może pęknąć
Niektórzy wpływowi inwestorzy już wyrazili zaniepokojenie.
Miliarder Peter Thiel sprzedał wszystkie swoje udziały w firmie Nvidia warte 100 milionów dolarów, natomiast SoftBank wycofał się z inwestycji o wartości około 6 miliardów dolarów.
Sceptycy coraz bardziej skupiają uwagę na Michaelu Burrym — znanym z przewidzenia krachu z 2008 r. — który niedawno postawił zakład przeciwko firmie Nvidia i skrytykował „sztuczki księgowe” oraz finansowanie o obiegu zamkniętym.
Burry napisał na X: „Prawdziwy popyt jest śmiesznie mały… prawie każdy klient jest finansowany przez dostawców”.
Dodał: „OpenAI jest tu kluczowym elementem… czy ktoś może podać nazwisko jego audytora?”
Nawet najwyżsi rangą dyrektorzy przyznają, że to szum medialny
Sam Altman, prezes OpenAI, powiedział w sierpniu ubiegłego roku: „Czy jesteśmy w fazie nadmiernego entuzjazmu inwestorów? Moim zdaniem tak. Czy sztuczna inteligencja jest najważniejszą rzeczą, jaka dzieje się od dłuższego czasu? Również tak”.
Dyrektor generalny Google, Sundar Pichai, powiedział w wywiadzie dla BBC, że na dzisiejszym rynku sztucznej inteligencji „istnieją elementy irracjonalności”, dodając, że pęknięcie bańki dotknęłoby wszystkich: „Żadna firma nie będzie odporna — my również”.
Giełda w USA poszła w górę w poniedziałek, wspierana silnym odbiciem w sektorze technologicznym, w szczególności spółek związanych ze sztuczną inteligencją, oraz rosnącymi oczekiwaniami na obniżkę stóp procentowych przez Rezerwę Federalną na posiedzeniu w przyszłym miesiącu.
Prezes Rezerwy Federalnej Christopher Waller powiedział, że opowiada się za obniżką stóp procentowych w grudniu, choć zauważył, że decyzja w styczniu może być trudniejsza do podjęcia ze względu na opóźnienia w publikacji danych ekonomicznych.
Jego uwagi poszły w ślad za komentarzami prezesa nowojorskiego oddziału Rezerwy Federalnej USA Johna Williamsa z piątku, który zasugerował, że bank centralny może mieć jeszcze pole manewru w łagodzeniu polityki.
Williams stwierdził, że polityka pieniężna „nadal jest umiarkowanie restrykcyjna”, choć w mniejszym stopniu niż przed ostatnimi działaniami Fed, dodając, że nadal widzi możliwość „kolejnej korekty w najbliższej przyszłości”, aby stopy procentowe zbliżyły się do neutralnych i zachowały równowagę Fed między dwoma mandatami.
Według CME FedWatch, rynki obecnie dają 79% prawdopodobieństwa obniżce stóp procentowych o 25 punktów bazowych w grudniu, co stanowi znaczny wzrost w porównaniu z około 42% tydzień wcześniej.
Na rynku akcji indeks Dow Jones Industrial Average wzrósł o 0,6% (285 punktów) do 46 530 punktów o godz. 16:15 GMT.
Indeks S&P 500 zyskał 1,4% (93 punkty) do 6695 punktów, podczas gdy Nasdaq Composite wzrósł o 2,4% (527 punktów) do 22 801 punktów.
Ceny miedzi spadły w poniedziałek podczas handlu na giełdzie w USA, na co wpływ miało nieznacznie silniejszego dolara i rosnące oczekiwania na obniżkę stóp procentowych przez Rezerwę Federalną.
Trzymiesięczne kontrakty terminowe na miedź na London Metal Exchange wzrosły o 0,2% do 10 780,5 dolarów za tonę metryczną o godz. 16:40 czasu w Mekce.
Według CME FedWatch, rynki obecnie dają 78% prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych przez Fed o 25 punktów bazowych w grudniu, podczas gdy tydzień temu prawdopodobieństwo wynosiło około 41%.
UBS przewiduje strukturalną redukcję podaży i wzrost cen miedzi
Zgodnie z notatką badawczą opublikowaną w piątek, UBS spodziewa się, że ceny miedzi wzrosną w przyszłym roku, powołując się na zacieśniające się warunki podaży spowodowane ciągłymi zakłóceniami w pracy kopalń i silnym, długoterminowym popytem ze strony elektryfikacji i inwestycji w czystą energię.
W najnowszej rewizji bank podniósł prognozę cen miedzi na marzec 2026 roku o 750 dolarów, do 11 500 dolarów za tonę metryczną. Prognozy na czerwiec i wrzesień 2026 roku zostały podniesione o 1000 dolarów, odpowiednio do 12 000 i 12 500 dolarów, a nowy cel na grudzień 2026 roku ustalono na 13 000 dolarów.
Bank znacznie zwiększył również prognozowany deficyt rynkowy do 230 000 ton w 2025 r. (z 53 000 ton wcześniej) i do 407 000 ton w 2026 r. (wcześniejsze szacunki wynosiły 87 000 ton), co wskazuje na niskie zapasy i ciągłe ryzyko związane z dostawami.
UBS wskazał tegoroczne zakłócenia w pracy kopalń — w tym problemy produkcyjne w kopalni Grasberg należącej do Freeport-McMoRan w Indonezji, wolniejsze tempo odzyskiwania wydobycia w Chile i powtarzające się protesty w Peru — jako dowody na to, że strukturalne ograniczenia w dostawach prawdopodobnie utrzymają się do 2026 r.
Spółka Freeport-McMoRan (FCX.N) poinformowała w zeszłym tygodniu, że planuje wznowić wydobycie w kopalni Grasberg do lipca, po śmiertelnym wypadku, który przerwał działalność dwa miesiące wcześniej.
Bank obniżył prognozy wzrostu produkcji miedzi rafinowanej do 1,2% na rok 2025 i 2,2% na rok 2026, powołując się na spadającą zawartość rudy i wyzwania operacyjne.
Oczekuje się, że globalny popyt na miedź wzrośnie o 2,8% w latach 2025 i 2026, dzięki rozwojowi pojazdów elektrycznych, energii odnawialnej, inwestycjom w sieć energetyczną i rozbudowie centrów danych.
UBS stwierdził, że wszelkie krótkoterminowe osłabienie cen miedzi będzie prawdopodobnie tymczasowe, zalecając zajmowanie długich pozycji lub stosowanie strategii sprzedaży wykorzystujących zmienność.
W Szanghaju najbardziej aktywny kontrakt SCFcv1 zakończył dzień notowań wzrostem o 0,09%, do 86 080 juanów (12 112,68 dolarów) za tonę metryczną.
W godzinach szczytu w USA cena kontraktów terminowych na miedź w marcu spadła o 0,5% do 5,06 dolarów za funt o godz. 15:04 GMT.