W tym roku nasiliły się doniesienia i plotki na temat tego, że brytyjska firma energetyczna BP stała się celem przejęcia — szczególnie przez rywala, Shell — w ramach prawdopodobnie największej transakcji w sektorze naftowym od czasu fuzji Exxon-Mobil w 1999 r.
Pięć lat sprzecznych zmian strategicznych oraz nagłe odejście architekta „zielonego” planu BP, Bernarda Looneya, sprawiły, że inwestorzy są sceptyczni co do kierunku rozwoju firmy, a może nawet co do jej zdolności przekonywania rynków i akcjonariuszy, że warto posiadać jej akcje.
Najnowsza fala spekulacji sprzed zaledwie kilku dni ponownie rozpaliła rozmowy o potencjalnym przejęciu przez Shell, brytyjskiego konkurenta. Chociaż Shell oficjalnie zaprzeczył plotkom, nie zamknął całkowicie drzwi przed złożeniem oferty w późniejszym czasie, gdyby w obecnych okolicznościach nastąpiły istotne zmiany.
Jednak Shell — lub jakakolwiek inna firma rozważająca przejęcie BP — stanęłaby w obliczu ogromnej transakcji i licznych wyzwań, w tym wyższego poziomu zadłużenia BP w porównaniu z konkurentami oraz potencjalnych przeszkód regulacyjnych w wielu jurysdykcjach, w tym w Wielkiej Brytanii.
Jak BP stało się najsłabszym ogniwem?
Pogłoski o fuzji BP-Shell krążą na rynku od dawna. Przez lata wyniki akcji BP pozostawały w tyle za konkurentami, a powtarzające się strategiczne zwroty firmy — dwa w ciągu ostatnich pięciu lat — niewiele zrobiły, aby przywrócić zaufanie inwestorów lub przekonać rynki o jej zdolności do generowania realnej wartości.
W 2020 r. ówczesny dyrektor generalny Bernard Looney wprowadził strategię mającą na celu przekształcenie BP z „międzynarodowej firmy naftowej” w „zintegrowaną firmę energetyczną” poprzez zmniejszenie produkcji ropy naftowej i gazu oraz zwiększenie inwestycji w energię niskoemisyjną. Jednak strategia ta — określana jako „działanie w trakcie transformacji” — nie przekonała inwestorów, ponieważ zwroty z odnawialnych źródeł energii pozostały słabe, a rynki nie były pod wrażeniem odejścia od najbardziej dochodowych działań firmy (ropa naftowa i gaz) na rzecz kosztownych, mniej opłacalnych inwestycji.
Potem nadszedł rok 2022 i globalny kryzys energetyczny, który zmusił duże firmy energetyczne do ponownego skupienia się na dostarczaniu niezawodnych i niedrogich dostaw ropy naftowej i gazu. Looney zaczął mówić o rozwiązaniu „trilematu energetycznego”: kosztów, bezpieczeństwa i zrównoważonego rozwoju. Jednak we wrześniu 2023 r. Looney nagle zrezygnował po ujawnieniu nieujawnionych osobistych relacji w miejscu pracy.
Po jego odejściu obowiązki tymczasowego lidera przejął dyrektor finansowy Murray Auchincloss, który w 2024 r. został formalnie mianowany dyrektorem generalnym.
Resetowanie kursu
Na początku 2025 r. Auchincloss ogłosił gruntowną zmianę strategii BP, ponownie skupiając się na ropie naftowej i gazie oraz ograniczając inwestycje w odnawialne źródła energii.
Uważa się, że zmiana ta była częściowo spowodowana przez fundusz hedgingowy Elliott, który nabył prawie 5% akcji BP. Elliott jest znany z wywierania silnej presji, aby wprowadzać szybkie i fundamentalne zmiany w firmach, w które inwestuje, i wezwał BP do redukcji zadłużenia i priorytetowego traktowania zysków akcjonariuszy.
Jednak nadzieje, że nowa strategia ożywi akcje BP, szybko zostały rozwiane. Negatywny zwrot na rynku — wywołany wojnami handlowymi i sporami taryfowymi, które obniżyły ceny ropy Brent do prawie 60 USD w kwietniu i maju — zniweczył wszelkie krótkoterminowe zyski akcji.
W pierwszym kwartale 2025 r. BP odnotowało najgorsze wyniki finansowe wśród największych firm naftowych i zostało zmuszone do ograniczenia programu skupu akcji o 1 mld USD z powodu spadających przepływów pieniężnych i rosnącego zadłużenia netto, co jeszcze bardziej podsyciło spekulacje na temat możliwej fuzji z Shell.
Co dalej?
Spekulacje odżyły w ostatnim tygodniu czerwca po tym, jak Wall Street Journal opublikował informację, że Shell rozpoczął wstępne rozmowy w sprawie przejęcia BP.
Jednak dzień później firma Shell wydała oświadczenie, w którym potwierdziła, że obecnie nie rozważa żadnej oferty przejęcia BP i że nie doszło do żadnych rozmów ani rozmów między obiema stronami.
Shell oświadczył: „W odpowiedzi na niedawne spekulacje, Shell potwierdza, że nie rozważa aktywnie oferty przejęcia BP i nie nawiązał żadnego kontaktu ani nie rozpoczął żadnych rozmów z BP w tej sprawie”.
Zgodnie z przepisami obowiązującymi na rynku brytyjskim oświadczenie Shell o braku zamiaru uniemożliwia mu składanie kolejnych ofert w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, chyba że nastąpi istotna zmiana okoliczności lub strona trzecia złoży formalną ofertę.
Jednak drzwi nie zostały całkowicie zamknięte. W oświadczeniu zauważono również, że Shell może ponownie rozważyć sprawę „w przypadku istotnej zmiany okoliczności” lub jeśli strona trzecia złoży formalną ofertę przejęcia BP.
Czy plotki mają coś wspólnego z prawdą?
Dan Coatsworth, analityk inwestycyjny w AJ Bell, powiedział Yahoo Finance: „Uporczywość tych plotek może sugerować, że kryje się za nimi ziarno prawdy — niezależnie od tego, czy to Shell, czy inna strona interesuje się brytyjskim producentem ropy i gazu”.
Jednak każda próba przejęcia BP napotkałaby poważne wyzwania regulacyjne na kilku rynkach. Każdy konkurent musiałby rozważyć potencjalne synergie fuzji w stosunku do obciążenia długiem BP i ewentualnie rozważyć sprzedaż aktywów w celu uzyskania zgód regulacyjnych.
Agencja Informacji Energetycznej podała, że w ubiegłym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 3,8 mln baryłek, osiągając łączną wartość 419 mln baryłek, podczas gdy analitycy spodziewali się spadku o 1,7 mln baryłek.
Zapasy benzyny wzrosły o 4,2 mln baryłek do 232,1 mln baryłek, podczas gdy zapasy destylatów spadły o 1,7 mln baryłek do 103,6 mln baryłek.
Amerykańskie indeksy giełdowe wzrosły w środę po publikacji danych ekonomicznych, które rozbudziły oczekiwania na potencjalną obniżkę stóp procentowych.
Dane ADP ujawniły, że amerykański sektor prywatny stracił w zeszłym miesiącu 33 000 miejsc pracy, co oznacza pierwszy miesięczny spadek od marca 2023 r., podczas gdy szacunki wskazywały na wzrost o 100 000 miejsc pracy.
Dane te wskazują na wzrost prawdopodobieństwa obniżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną na posiedzeniu w lipcu do 23,3% z 20% dzień wcześniej, zgodnie z danymi narzędzia CME FedWatch Tool.
Jeden z członków Rezerwy Federalnej USA oświadczył wczoraj, że bank centralny USA podda obniżkę stóp procentowych pod dyskusję i głosowanie, jeśli pojawią się wyraźne dowody na spowolnienie wzrostu na rynku pracy.
Jeśli chodzi o obroty, indeks Dow Jones Industrial Average wzrósł o 0,1% (lub 24 punkty) do 44 518 punktów o godz. 16:26 GMT, podczas gdy szerszy indeks S&P 500 wzrósł o 0,2% (lub 15 punktów) do 6213 punktów, a Nasdaq Composite wzrósł o 0,7% (lub 148 punktów) do 20 350 punktów.
Ceny niklu spadły w środę na skutek wzrostu wartości dolara amerykańskiego względem większości głównych walut. Jednocześnie pojawiły się obawy dotyczące handlu i presja ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa na Rezerwę Federalną, aby obniżyła stopy procentowe, a na inne kraje, aby zawarły umowę handlową.
Traderzy poruszali się ostrożnie, oczekując większej jasności co do tych wydarzeń, a także oczekując publikacji danych o zatrudnieniu w USA za czerwiec. Dolar nieznacznie wzrósł, ale pozostał blisko ostatnich minimów.
Uczestnicy rynku uważnie śledzą doroczną konferencję Europejskiego Banku Centralnego w Sintrze w Portugalii, gdzie we wtorek prezes Rezerwy Federalnej Jerome Powell powtórzył, że bank przyjmie „cierpliwe” podejście w kwestii dalszych obniżek stóp procentowych, ale nie wykluczył obniżki na posiedzeniu w tym miesiącu, stwierdzając, że decyzja będzie zależeć wyłącznie od napływających danych.
To zwiększa znaczenie miesięcznego raportu o zatrudnieniu poza rolnictwem, który ma zostać opublikowany w czwartek, tuż przed świętem 4 lipca. Dane o wolnych miejscach pracy w USA (JOLTS) opublikowane we wtorek wieczorem pokazały odporność rynku pracy, pomagając dolarowi odbić się od dziennych minimów.
Kolejnym czynnikiem obciążającym amerykańską walutę jest ciągła presja wywierana przez Trumpa na prezesa Rezerwy Federalnej Jerome'a Powella, aby obniżył stopy procentowe, co rodzi pytania o niezależność banku centralnego.
W poniedziałek Trump wysłał Powellowi notatkę zawierającą listę kluczowych stóp procentowych globalnych banków centralnych, opatrzoną komentarzami napisanymi odręcznie. Zauważył, że stopa procentowa w USA powinna wynosić od 0,5% (Japonia) do 1,75% (Dania), dodając uwagę na temat wyników Powella: „Jak zwykle... zdecydowanie za późno!”
Tymczasem indeks dolara wzrósł o 0,3% do 97,09 punktów o godz. 15:42 GMT, osiągając maksimum na poziomie 97,1 i minimum na poziomie 96,6.
Jeśli chodzi o handel, ceny spot niklu spadły o 1,7% do 14 900 dolarów za tonę o godz. 15:53 GMT.